Rozdział 2.
Następnego dnia przez dłuższy czas zastanawiałam się co włożyć na kolację,aż odpowiedź sama zapukała do drzwi
-Szukam panny Noemi Madeleine Killan.-wysoki,mało atrakcyjny mężczyzna trzymał w dłoniach małą paczke opakowaną w srebrny papier i przewiązaną niebieską,delikatną wstążeczką.
-To ja-podniosłam lekko ręke
-To dla pani.Proszę się tu podpisać.-Podał mi paczuszkę,stary,zniszczony notes i długopis firmowy. Gdy złożyłam koślawy podpis w wyznaczonym miejscu,mężczyzna posłał mi wymuszony uśmiech i odszedł.
Kiedy weszłam do salonu z paczką w dłonich ,zastałam Chace'a rozłożonego na kanapie .
-Od kogo?-wyprostował się i popatrzył na mnie podejrzliwie.
-Nie wiem.Prawdopodobnie od Stacey.
Nie myliłam się .Paczka była od Stacey.W środku znajdowała się prześliczna,ciemnoczerwona sukienka bez ramiączek i list.
"Wszystkiego najlepszego siostruniu!!!Wybacz ze nie przyjechałam świętować twoich 17 urodzin,ale miałam wazne powody.Jednym z nich jest to że niedługo zostaniesz ciocią.Jake cię pozdrawia.
twoja siostra(przyszła mama)Stacey.
PS.Matką sie nie przejmuj,ona tylko chce nam zniszczyć zycie."
Chace stał parę metrów dalej i wpatrywał się we mnie oczekująco.
-Coś się stało?-spytał cicho
-Stacey jest w ciąży.
-To dobrze prawda?-podszedł do mnie i oplutł mnie ramieniem
-Ja się cieszę,ale pomyśl sobie jak zareaguje matka.
-Stacey jest już pełnoletnia i sama może decydować o swoim życiu.Twoja matka nie powinna się wtrącać.Już dawno wykluczyła was ze swojego życia.
Przytuliłam głowę do jego piersi.
-Masz rację.
Chace spojrzał na prezent od Stacey
-Wiem.Ładna sukienka.Pójdziesz w niej na kolację?.-spytał z uśmiechem
-Nie mam wyjścia.Mam nadzieję że będe wyglądać dostatecznie...
-Będziesz wyglądać pięknie.-powiedział zdecydowanie.
-No to idę się przygotować.
Wyplątałam się z jego objęć i wziąwszy po drodze sukienke pobiegłam do swojego pokoju.
Pół godziny później popatrzyłam krytycznie w lustro.
Moje zazwyczaj proste,blond włosy teraz były związane na czubku głowy w solidny kok.Delikatny makijaż zamieniłam na mocno podkreślone oczy i brązowe usta.Sukienka pasowała idealnie.Subtelnie podkreślała każdą partię mojego ciała .Spryskałam się ulubionymi perfumami i już po chwili owinął mnie słodki,piżmowy zapach.
Gdy zeszłam na dół Chace czekał już ,ubrany w ciemnoszary garnitur i błękitną koszulę.Zwykle nieogarnione , ciemnobrązowe włosy zebrał do tyłu .Popatrzył na mnie,a w jego ciemnych oczach zauważyłam podziw.
-Wyglądasz ślicznie-podstawił mi ramię.
-Ty też...To znaczy tak elegancko.
Zdusił śmiech i poprowadził mnie w stronę drzwi.Moje nowe auto już czekało.
-Jak ono się tu znalazło?Jeszcze wczoraj było w garażu parę kilometrów z tąd.
-Magia-mrugnął do mnie po czym otworzył drzwi auta i pomógł mi wejść.
Moja pierwsza przejażka nowym autem okazała się bardzo relaksująca.Pomimo dróg pokrytych grubą warstwą lodu i oszronionych szybach,jechało mi się całkiem wygodnie.W połowie drogi zadzwonił telefon.Chace spojrzał na ekran.
-Twoja matka ...
-Czego ona chce?!
-Mam odebrać ?-spytał niechętnie
-Nie ja to zrobie-sięgnęłam po telefon i przyłożyłam słuchawkę do ucha
-Halo?
-Noemi?No nareszcie.Dlaczego się nie odzywasz?My z ojcem tu odchodzimy od zmysłów a ty co?
-Przepraszam mamo,byłam bardzo zajęta.
-Czym??Chyba łażeniem za tym snobem?-powiedziała perfidnie.Miała w zwyczaju nazywanie mojego chłopaka "snobem"
-Mamo,on ma imię.A poza tym nie to miałam na myśli.Staram się znaleźć pracę.
-To cię nie usprawiedliwia.
-Nie muszę się przed tobą tłumaczyć!!!-krzyknąłam
Wiedziałam że popełniem błąd rozmawiając przez telefon podczas jazdy,tym bardziej z matką.Nagle przed nasze auto wyjechał wielki bus,ciągnący potężną przyczepę.Krzyknęłam i odruchowo wbiłam głowę w siedzenia.
-Noemi!!!-usłyszałam paniczny głos Chace'a ,a potem zgasłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz