sobota, 14 sierpnia 2010

Rozdział 3.

Ku mojemu zaskoczeniu,obudziłam się w ciemnej wilgotnej i obskurnej jaskini.To tak wygląda niebo?Leżałam na cienkim,bawełanianym kocu,który wcale nie chronił mnie przed wystającymi kamieniami i chłodem bijącym z ziemi.
-Dostałaś drugą szansę-powiedział niski,gardłowy głos.Podskoczyłam gwałtownie .W kącie jaskini na zniszczonym kartonie siedział dobrze zbudowany,jesnowłosy mężczyzna po trzydziestce.
Rozejrzałam się dookoła.Jedyne wejście do jaskini było zablokowane wielkim głazem.Nie miałam najmniejszej szansy,żeby uciec.
-Kim Pan jest?-spytałam
Mężczyzna wstał i podszedł do mnie z wystawioną dłonią
-Einar Fordehight
-Noemi Killan-z grzeczności też się przedstawiłam.
-I tu się mylisz.
-Co proszę?Chyba wiem jak się nazywam!
-Zaraz ci wyjaśnię.Nie musisz się unosić.-Powiedział łagodnym głosem,po czym wrócił na swoje miejsce.Jego ton głosu sprawił że coraz bardziej się go bałam
Gdy po raz pierwszy ,odkąd się obudziłam spojrzałam na swoje ciało,oniemiałam.Moje drobne piersi były teraz duże i krągłe.Miałam na sobie ciuchy,których nigdy sama bym nie założyła:czarne kabaretki,marszczoną,ciemną spódniczkę i wielkie glany. Mój delikatny ,różowy lakier do paznokci został zamieniony na ciemnoczerwony.
-Jak ja ,do cholery wyglądam?!
-To teraz twój styl-odparł spokojnie Einar
-Chyba żartujesz?! W życiu się tak nie ubiorę!
-Uspokój się i posłuchaj.Pamiętasz swój wypadek?
Pokiwałam twierdząco głową.
-Doznałaś wtedy poważnych obrażeń,niestety nie przeżyłaś
-Ale żyję!
-Otóż to.Postanowiliśmy dać ci drugą szansę.-siedział nieruchomo,jego twarz była bez wyrazu
-My?Kim wy właściwie jesteście.
-Tego się nigdy nie dowiesz.Ale mniejsza z tym,dostałaś drugie życie.
Milczeliśmy przez długą chwilę.
-To znaczy ,że mogę wrócić do domu?Do Chace'a? - popatrzyłam na niego pytająco
-Nie rozpędzaj się,to nie jest takie proste.Wróciłaś do żywych,ale nie jako Noemi Killan.
-To...jako kto?
-Melissa,Leah Cobalt.
-To jakaś pomyłka.Kim ona jest?-pokiwałam głową z niedowierzeniem
-Nie "ona " tylko ty.Jesteś teraz szesnastoletnią uczennicą szkoły plastycznej w Montanie.Mieszkasz tam ze swoimi rodzicami i młodszą siostrą .
-Ja nie mam młodszej siostry!
-Teraz masz-Einar nie dawał za wygraną.
-A gdzie jest Chace ?-poczułam gulę w gardle i byłam pewna że zaraz się rozpłacze
-W domu.Wypadek go nie uszkodził.Jest jedynie załamany po twoim odejściu,ale przejdzie mu
-Muszę do niego iść !Wypuść mnie!-wykrzyczałam.Łzy pociekły mi po policzkach.
-Niestety to niemożliwe...Ale spodziewaliśmy się takiej reakcji.
-Muszę zobaczyć się z Chace'm...Proszę.-powiedziałam błagalnie
-Zobaczysz się z nim,jeśli chcesz.Ale to nie będzie proste.Musisz poznać go na nowo.Jako Melissa.Nikt ze świata zewnętrznego nie może się dowiedzieć o twojej przemianie.
-Ale ja nią nie jestem!-krzyknęłam
Einar pokręcił głową i podał mi wpół potłuczone lustro.Spojrzałam na siebie i zaniemówiłam.W lustrze widniała drobna twarz otoczona ciemnymi ,kręconymi włosami . Grzywka przykrywała niedbale jedno z pary głęboko zielonych oczu,mocno podkreślonych kredką.Usta w kolorze szkarłatu były pełne i zmysłowe.
-CO się ze mną stało?-spytałam Einara,który wpatrywał się we mnie oczekująco.
-Dostałaś drugą szansę.Mam nadzieję że mądrze ją wykorzystasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz