czwartek, 5 sierpnia 2010

Rozdział 1.

-Mogę już?
-Nie...to jeszcze nie tu
Chace prowadził mnie schodami w dół,zasłaniając mi oczy rękoma.Szłam w tej niewygodnej pozycji już ponad 10 minut,potykając się o każdy napotkany przedmiot.Czułam że znajdujemy się w ciemnym i chłodnym pomieszczeniu.Gdy przeszliśmy kolejne schodki,tym razem mniejsze i mniej strome,Chace opuścił ręce.Moim oczom ukazał się stary garaż ,znajdujący się obok rancza jego rodziców.Na środku niewielkiego pomieszczenia lśniło nowe,czarne volvo,które aż prosiło się o trochę uwagi .
-Wszystkiego najlepszego!-krzyknął Chace.Stanęłam oniemiała.Dostawałam od niego różne drogocenne przedmioty,ale ten samochód był spełnieniem moich marzeń.Odwróciłam się do Chace'a ,próbując wyglądać na urażoną.
-Dlaczego kupiłeś mi taki drogi prezent?A poza tym urodziny mam jutro-spytałam z udawaną powagą.
-ZObaczyłem go w salonie i od razu pomyślałem o tobie.
-Ale to nie fair...Ja na urodziny kupiłam ci koszulkę kibica Lakersów...A ty fundujesz mi samochód!
-Oj przestań,już o tym rozmawialiśmy.A poza tym koszulka jest świetna.Jak nie podoba ci się auto,mogę je oddać.-uśmiechnął się i wtedy pękłam.Rzuciłam mu się na szyję i mocno go przytuliłam
-Jest wspaniałe.Dziękuję.
-Moja mama i Mike zapraszają nas jutro na kolację.Mają dla ciebie niespodziankę.-powiedział wesoło Chace.
Pani Deniver aktulanie mieszkała w apartamencie na przedmieściach Los Angeles ze swoim nowym partnerem.Mama Chace'a zmieniała domy i mężczyzn jak skarpetki,ale miała dobre serce.Urodzinowe przyjęcia były jej specialnością.Rok temu Chace obchodził 18-ste urodziny w Paryżu , pod wieżą Eiffla,w towarzystwie 300 znajomych.
-Miło z jej strony.Zadzwonie do niej wieczorem.
Chace podszedł do auta i otworzył zapraszająco drzwi.Volvo miało szerokie ,skórzne siedzenia w kolorze ciemnego beżu.W środku pachniało sosną i cytryną.Zauważyłam że na skórzanej kierownicy widnieje srebrny napis "Noemi" .
-Wygrawerowałeś tu moje imie!-powiedziałam z zachwytem
-Na tylnej szybie też,Chciałem żeby był wyjątkkowy.
-I jest.-uśmiechnęłam się znacząco.
-Chcesz się przejechać?
-Może nie dzisiaj.Ale jutro napewno go wypróbuję.
Chace Oplótł mnie ramieniem i poprowadził w stronę wyjścia.W domu byliśmy pare minut później.Nasze mieszkanie było niewielkie,ale dla nas wystarczające.Salon był urządzony w nowoczesnynym stylu.Na środku stała mała,aksamitna sofa w różanym kolorze.Naprzeciwko stał ogromny telewizor plazmowy-prezent od pani Deniver.
Chace opadł na kanapę i sięgnął po pilot,tymczasem ja zabrałam się za podgrzewanie spagetti. -Sprawdź sekretarkę.Może dzwoniła twoja mama albo siostra
-Z moją matką lepiej nie gadać.A do Stacey i tak dzwonie co wieczór
Podszzedł do telefonu i włączył przycisk odbierania wiadomości.
Piersza nowa wiadomość
-Noemi Madeleine Killan natychmiast odbierz ten telefon!-szybko rozpoznałam ochrypły głos matki .Podeszłam do Chace'a
-Jest jeszcze jedna -powiedział po czym ponownie wcisnął czerwony przycisk
-Noemi! Tu mama.Nie ma cie w domu,więc pewnie włóczysz się gdzieś z tym snobem,a o matce zapomniałaś!Oddzwoń jak najszybciej.
-Snobem?-Chace zrobił urażoną minę
-Zignoruj ją..Jeszcze nie wybaczyła mi że postanowiłam zamieszkać z tobą.
Delikatnie pocałowałam go w policzek ,po czym wróciłam do
robienia kolacji.

2 komentarze:

  1. Jeszcze tego nie czytałam ale mam zamiar ;d
    Mam pytanie haha czytałaś intruza, nie ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam . Ale moje opowiadanie bardzo różni się od "intruza"

    OdpowiedzUsuń